Wakacje w Kostaryce? Ale, że tak zaraz, bez żadnego przygotowania? Nie no, dobry plan wakacyjny to podstawa. Załóżmy, że wylądujemy już w Międzynarodowym Porcie Lotniczym pod San Jose i... Gdzie się udać, co zrobić na początku, jakich miejsc nie przegapić podczas zwiedzania - na te wszystkie pytania odpowiadamy w poniższym artykule. Nikt oczywiście nikogo do niczego nie przymusza, to tylko sugestie jak dobrze zaplanować swój pobyt na zielonej Kostaryce.
Lotnisko leżące 20 kilometrów od San Jose to dopiero początek przygody. Dolecieć tutaj można lotem bezpośrednim z Frankfurtu nad Menem. Jeżeli będziemy startować z Polski musimy się liczyć z co najmniej jedną przesiadką. Tak czy owak, nie jest to podróż najtańsza, bo bilety lotnicze oscylują cenowo w granicach 5.200 złotych. No ale wybieramy się w końcu do turystycznego raju - wakacje w Kostaryce muszą kosztować! Będzie warto.
No dobrze, jesteśmy oto na lotnisku - mają tutaj stanowisko INS, więc można na miejscu dokupić stosowne ubezpieczenie podróżnicze i medyczne. Po przeskanowaniu walizek (konieczność) można się już udać do wypożyczalni samochodów. To naprawdę najlepszy sposób by podróżować po Kostaryce, sieć dróg jest tutaj świetnie utrzymana. No to w drogę do San Jose!
Nie ma problemu, aby na miejscu wynająć pokój hotelowy. Ilość i standard obiektów oddanych do dyspozycji turystów jest w sam raz. Można się zdecydować na przytulny Hotel Aranhujez, położony tylko niecałe 2 kilometry od centrum. Cena za pokój to zaledwie 315 złotych. Oczywiście dla bardziej wybrednych klientów wszystkie marzenia o wygodzie i komforcie spełni zapewne czterogwiazdkowy Hotel Presidente (blisko 600 złotych za noc). Po odpoczynku i posiłku, można ruszyć na zwiedzanie miasta.
San Jose pojawiło się na mapie stosunkowo niedawno, bo dopiero w XVIII wieku, ale pełne jest zabytków z ciekawego okresu kolonialnego, gdy Kostaryka znajdowała się pod panowaniem hiszpańskim. Kilku katedr czy kościoła La Merced z tego czasu nie ruszyły nawet trzęsienia ziemi. Historyczny pejzaż stolicy dopełnia XIX-wieczny Teatr Narodowy i kilka uroczych pałacyków. Przy okazji odwiedzić można tętniące życiem bazary czy pogapić się w zamyśleniu na pobliskie... wulkany. Z portu w San Jose można udać się na wycieczkę ku pięknej wyspie Tortuga. Na turystów czekają piaszczyste plaże wśród palm, opływane przez ciepłe wody Zatoki Nicoya. Nurkowanie z rurką? Jak najbardziej. Szczęśliwcy zobaczą nawet delfiny butlonose, wieloryby czy żółwie. Nic, tylko pstrykać fotki!
Prawda jest jednak taka, że to co najciekawsze ma do zaoferowania piękna Kostaryka, leży już poza jego stolicą...
Czas się ruszyć z San Jose. Jeżeli mamy wynajęty samochód to nie ma sprawy - drogi (betonowe lub gruntowe) doprowadzą nas do wszystkich najciekawszych miejsc Kostaryki. Zawsze też skorzystać można z lokalnego transportu autobusowego.
Tutaj przed turysta otwiera się szerokie spektrum możliwości. Kusi jeden z blisko 30 parków narodowych Kostaryki. Kuszą też pasma górskie, ze szczytem Cerro Chirripo na czele. Ochłonąć po wrażeniach trekkingowych można zaś w okolicznych lasach - mglistych lub deszczowych, co kto woli. Każdy z parków ma swój niepowtarzalny urok i charakteryzuje się olbrzymią różnorodnością biologiczną. Wypada tutaj polecić takie lokacje jak Park Narodowy Manuela Antonio, Las Chmurny w Monteverde i zapierający dech w piersiach Park Narodowy Arenal Volcano (słowo wulkan nie jest przypadkiem). Wszędzie czekają kolorowe ptaki, rzadkie zwierzęta i rośliny. Dostęp do tych strzeżonych terenów wiąże się oczywiście z opłatą, a ta wynosi zazwyczaj od 5 do 15 dolarów.
Tych też tutaj nie brakuje! Uważa się nieomal powszechnie, że gorące źródła mają właściwości lecznicze i są jednocześnie popularnym sposobem na spędzanie wolnego czasu, zwłaszcza przez osoby szukające bezkompromisowego relaksu. Takie miejsca znaleźć można zarówno w formule bardziej zorganizowanej (miejscowe kurorty, baseny, hotele) występują w różnych postaciach, ale można też się natknąć pod\czas pieszych wędrówek na swoiste ukryte klejnoty w dżungli. Mnogość gorących źródeł na Kostaryce też nie jest przypadkowa - leczniczy żar podsycają okoliczne wulkany!
No właśnie, w przerwie miedzy zwiedzaniem i wędrowaniem warto zaczepić się o jakiś cichy punkt gastronomiczny, by się nieco posilić. Kostaryka słynie zwłaszcza ze swojej kawy. Może więc przyda się wycieczka tematyczna, połączona z poznawaniem procesu parzenia i kosztowaniem pysznych naparów na miejscu? Wypada polecić wyprawę do wioski Orosi, położonej w dolinie rzeki o tej samej nazwie. To dość popularne miejsce zarówno wśród turystów, jak i weekendowych uciekinierów z San Jose. To właśnie tutaj parzy się najlepsza w Kostaryce (miejscowi powiadają, że na świecie) kawę - można przy okazji zwiedzić hacjendę z plantacją tej rośliny.
Ale Orosi to nie tylko kawa z najwyższej półki. We wspomnianej hacjendzie podziwiać można niezwykłe "tęczowe drzewa". W wiosce natomiast znajduje się coś, co zainteresuje miłośników historii. To kościół kolonialny zbudowany pod koniec XVIII wieku, najstarsza tego typu budowla w Kostaryce i nadal czynna. Wstęp tutaj jest bezpłatny, a zaraz obok znajduje się małe muzeum i sklepik z pamiątkami.
Znajdzie się w Kostaryce miejsce idealne do uprawiania sportów wodnych. To jezioro Arenal, które leży w prowincji Guanacaste. Pomiędzy listopadem a majem wieją tam wyjątkowo silne wiatry. Nic zatem dziwnego, iż okolica przyciąga miłośników nart wodnych, surfingu i windsurfingu. Zapaleńcy uważają zresztą to miejsce za najlepsze do uprawiania tych dyscyplin na świecie.
Położone u stóp wulkanu Irazu, w środkowej części Kostaryki miasteczko Cartago to też absolutne "must have" dla turystów. Dlaczego? Jest to po prostu niesamowite miejsce. Tutaj, na dobra sprawę, rodziła się kostarykańska narodowość. W XVII wieku objawiła się młodej wieśniaczce Dziewica Los Angeles (miejscowi mówią na nią La Negricie), i od tamtej pory jest ona patronką kraju. Przy okazji warto odwiedzić miejscowy Ogród Botaniczny z niezwykłą hodowlą tysięcy storczyków.
Przemierzając połacie Kostaryki można się natknąć na rdzennych mieszkańców tej krainy. Plemiona Bribri, Maleku i Teribe żyją tutaj od wieków i szczycą się własną kulturą, tradycjami i językiem. Niektóre społeczności oferują nawet wycieczki z przewodnikiem, podczas których odwiedzający mogą poznać tradycyjną medycynę, rzemiosło i praktyki rolnicze.
Jak widać wakacje w Kostaryce nie jedno mają imię. Każdy znajdzie tutaj dla siebie jakieś aktywności i miejsca do odwiedzenia. Sprzyja turystom klimat, sprzyjają tez okoliczności przyrody. Na pewno warto odwiedzić ten kraj i wrócić do Polski z wieloma zdjęciami i wspomnieniami. Powyżej przedstawiliśmy tylko kilka propozycji turystycznych, jest ich w istocie o wiele więcej...
Pamiętajmy jednak o jeszcze jednej ważnej sprawie. Aby wjechać na teren Kostaryki trzeba posiadać paszport, który powinien być ważny przez co najmniej 6 miesięcy od planowanej daty powrotu.
Komunikat prasowy